Przez wiele lat znajdował się w sąsiedztwie kościoła w Klusach. Znany był z miejscowej legendy związanej z obrzędem egzorcyzmów dokonanych setki lat temu na jednej z mieszkanek miejscowości. Kilka lat temu zaginął, żeby po poszukiwaniach z udziałem społeczności lokalnej powrócić na swoje miejsce.
Legenda głosi, że proboszcz Wiśniewski wyrzucił z diabła – Kobalda z niewiasty wyznania katolickiego. Stało się to w 1640 r. w drugą niedzielę po Trójcy Świętej, po wygłoszeniu kazania, gdy gmina w wielkim skupieniu odśpiewała pieśń pt. „Obroną twardą jest nasz Bóg”. Szatan prowadził ją do wszelkiego zła. Nie tylko próbowała poderżnąć sobie gardło, lecz chciała także innych uśmiercić, usiłując przykuć ich do ściany widłami od siana. I gdy po opuszczeniu ciała kobiety zły duch, przybrany w przerażającą postać, ukazał się na rogu kościoła, miejscowy duszpasterz skierował się ku niemu wzywając do ucieczki. A po wytknięciu mu jego grzechów rzekł „O niewdzięczny zapomniałeś Pana Boga Stworzyciela twego wszechmogącego, który stworzył cię, lecz Ty przez siebie nieczysty i zły się stałeś”. Wtedy szatan wściekły ponad miarę zaryczał jak lew „Wyjdę, ale nie na twój rozkaz, lecz rozkaz Jezusa Nazareńskiego! Przestałem dręczyć kobietę, ale jakiem Kobald, ty będziesz miała pamiątkę”. Odwróciwszy się uderzył swą zakrzywioną stopą o leżący przed kościołem kamień, po czym bardzo szybko zniknął.
Pamiątka pozostawiona przez diabła okazała się pomocna, gdy tutejszą osadę w 1660 r. najechały litewsko-tatarskie oddziały. Po grabieży wsi i wymordowaniu mieszkańców, chcieli zniszczyć kościół. W momencie gdy zainteresowali się dziwnym kamieniem przy kościele i poznaniu legendy, że to odcisk samego diabła, podobno wpadli w popłoch i zrezygnowali z planów podpalenia świątyni.
6 lipca z inicjatywy mieszkanek i mieszkańców Klus, przy inspiracji sołtys Marzeny Najdy i wsparciu władz gminy, oraz nagłośnieniu sprawy kamienia przez społeczników Zbigniewa Achramowicza i Rafała Karasia z Towarzystwa Miłośników Ełku i przedstawicieli Muzeum Michała Kajki w Ogródku, a przede wszystkim ogromnej otwartości obecnego proboszcza parafii w Klusach, kamień powrócił do centrum miejscowości. Pani Sołtys przybliżyła wszystkim okoliczności, które sprawiły, że legendarny głaz mógł zostać ponownie wyeksponowanym.
— Mieszkańcy wychowali się na tej legendzie i chcieli dalej ją przekazywać, kultywować, dlatego jak tylko zostałam sołtysem (…) postanowiłam coś z tym zrobić — tłumaczyła sołtys Klus Marzena Najda.
Natomiast Sławomir Szymankiewicz – przewodnik po Warmii i Mazurach, regionalista i pracownik Muzeum Wojska, Wojskowości i Ziemi Orzyskiej, wieloletni kierownik Muzeum w Ogródku, opowiedział wszystkim legendę o kamieniu. Na zakończenie uroczystości w sąsiedztwie świetlicy wiejskiej zorganizowano festyn dla mieszkańców i gości, przygotowany przez społeczność lokalną, druhów z Ochotniczej Straży Pożarnej w Ogródku i Polanę Kultury w Orzyszu. Przedstawiciele Mazurskiego Stowarzyszenie Aktywności Lokalnej z Orzysza stworzyli specjalną jednodniówkę – gazetę „Życie Klus”, dystrybuowaną nieodpłatnie w trakcie wydarzenia, w której przybliżyli legendę o czarcim głazie, ale również historię miejscowości.